Dlaczego hamulce pylą lub piszczą?
Hamulce, szczególnie w tych mocniejszych i szybszych autach potrafią sprawić wiele problemów. Najpopularniejsze z nich to pylenie lub piszczenie. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiada p. Lech Wójcik, były pilot rajdowy i właściciel popularnego sklepu Hamulce.net w rozmowie z Tomaszem Tobiacelli.
Pylenie
Wszelkie Jurid White, ATE Ceramic to klocki mniej pylące i słabiej hamujące. Jeżeli ktoś nie ma potrzeb w jakości a dba wyłącznie o felgi, to te klocki (produkowane w jednej niemieckiej firmie) powinny dać radość. Ja bym sobie na nich nie pojeździł… Różnice w pyleniu pochodzą z dodatków do kleju. Wszystkie klocki są z węgla i opiłków metali. Trochę uprościłem. Żeby to się nie sypało i nie wypalało mamy klej, którym są żywice fenolowe. Stąd smród spalonych klocków. I teraz do tej żywicy dodawane są polimery. Ferodo używa w klockach sportowych dość twardego polimeru jakim jest Siloxan. Kiedy o tym się dowiedziałem, to mi kopara opadła. Bo Siloxan to materiał do produkcji protez naczyniowych (te sztuczne aorty itp.). Siloxan zabezpiecza węglowe środowisko przed wypalaniem i wysypywaniem się. Nie wiem jak to jest u konkurencji, ale Ferodo z Siloxanem w żywicy stosuje się wyłącznie do bardzo wyczynowych mieszanek. Dzięki temu można dosypać więcej twardych opiłków stali 303SS (nierdzewki) i klocki są nie do spalenia. Miałem kilka razy „przyjemność” oglądać pożar na mecie oesu w moim aucie. Palił się pył węglowy i paru fotografów zrobiło niezłe zdjęcia.
Nic groźnego, bo każdy wsiada natychmiast do auta i jedzie powolutku, żeby zgasić to widowisko. Zatrzymanie na dłużej może być groźne dla gumek, przewodów itp.
Popiskiwanie
Problem w tym, że klocki uderzone z buta (poprzez hydraulikę) szybko dotykają tarcz ale również szybko od tarcz się oddalają. Kiedy jedzie się w korkach, to muskamy hamulec i klocki niechętnie wracają na miejsce spoczynku. Walka z tym zjawiskiem polega na zmniejszaniu wymiarów klocków, opiłowywaniu otworów na sworznie itp. Najczęściej wystarczy zeszlifować farbę z blach podstawnych i nasmarować brzegi pastą wysokotemperaturową. Wówczas klocki mają więcej luzu i łatwiej wracają na miejsce. Zwłaszcza klocki sportowe, które wytrzymują wyższe temperatury. Na gorąco potrafią zaklinować się w zacisku. Dlatego Carbone Lorraine dla klocków np. nominalnie długości 131,8 mm robi je w wymiarze 129,9 mm. Po milimetrze na stronę mniej. Takie klocki w temperaturze 700 st. C i więcej (w zawodach) „puchną” do wymiarów standardu.
Klocki wychodzą z taśmy produkcyjnej w liczbie ok. 800 stuk i narzędzia do wykrawania ulegają lekkiemu stępieniu. Na te blachy podstawne dokładana jest farba. Jak się zsumuje te niedokładności, to może się okazać, że klocki „zapiekają się” w zaciskach bo są ociupinkę za duże. Dlatego DOBRY MECHANIK sprawdza, czy lekko wchodzą i będą miały łatwość powrotu na „miejsce spoczynku” po zaprzestaniu hamowania. Jeśli są za ciasne, to pojawi się nasz ulubieniec – piszczenie, najczęściej w ulicznych korkach. Niektóre zaciski poprzez ich budowę oraz ciężar klocków (wielotłoczkowe zaciski Brembo) mają tendencję do wywoływania hałasu. Podsumowując – trzeba wiedzieć, co się robi przy montażu klocków i dlaczego.
Tak, jak nie wolno smarować piast i śrub w kołach żadnymi miedzianymi preparatami podczas wymiany tarcz. Od biedy można psiknąć WD40… Do smarowania brzegów klocków najlepsze są TUNAP ProLogic 113 i CRC Metal Free Paste. Przy klockach do zacisków Brembo koniecznie trzeba wyjęte sworznie (bolce) wyczyścić na błysk i asmarować. To czuły punkt tego układu hamulcowego. A profilaktycznie zawsze warto przy okazji, nasmarować gumki tłoczków jedyną na rynku pastą ATE Bremszylinderpaste (typowy niemiecki rzeczownik, hehe) z niebieskiej tuby. Gumki nienawidzą smarów na bazie olejowej!
Dziękujemy za cenny komentarz!